-Legenda mówi że ta polana jest magiczna - zakończyła opowieść jedna z hien - więc mogą tu się dziać różne, magiczne zjawiska.
Małe hieny spojrzały z podziwem na rodziców. Skąd oni to wiedzieli?
-Chodźcie już spać! Rozkazała spokojnie Shenzi, która wróciła z randki.
-Jeszcze chodź jedna historia. Prosiły maluchy.
Kisasi ( Skaza ) spał już tak jak inne samce. Zaś samice hien, nie chciały już więcej opowiadać. Jednak Huru spojrzała z litością na malce.
-Opowiem Wam jeszcze jedną historię. - zgodziła się - Otóż kiedyś pewna hiena, czarowała tutaj. Ale zadarła ze złymi mocami, dlatego umarła podczas jednej ze swoich eksperymentów magicznych - opowiadała - jej młodsza siostra, chciała ją znaleźć i wybrała się na tą polanę, jednak już nigdy nie wróciła...
Ta opowieść aż mroziła krew w żyłach, po tym jak Huru ją rozwinęła. Małe lwiątka by się bały, ale hieny nigdy się nie boją strasznych opowieści, więc takie historie były normalką.
Podczas opowiadania, jeden z dorosłych hien się wymknął. Nie był on hieną tylko złym duchem, który potrafił się zmieniać w co tylko chciał. Zrobił to bo miał za zadanie śledzić Skazę/Kisasiego by się upewnić czy zamieniony w hienę będzie chciał zrobić wszystko aby go odmienili. Złe duchy przygotowały już stos warunków, ale jeden był najważniejszy. Chcieli mieć córkę stada magicznych lwów! Nie było by trudno ją porwać bo była ona tylko lwiczką, ale była dobrze strzeżona.
Duch pognał za najbliższe krzaki. Huru ( która skończyła opowiadać ) dostrzegła podejrzanie, zachowującą się hienę. Nastolatka podbiegła do ducha zmienionego w hienę. On się przestraszył i zaczął uciekać. Oczywiście jako hiena! Sierota pobiegła za nim w pościg.
-Czekaj! Wołała.
Duch zagonił ją aż do wzgórza. Tam, nie dostrzegła już go, ale dostrzegła żółty pył, który unosił się w powietrzu. Nie było już wiadomo, którędy iść. Wszędzie był tylko pył.
Niebieskooka rozglądała się na wszystkie strony, ale po chwili pył uniósł się jeszcze wyżej, a ona już nie widziała nic po za nim. Nie trzeba było długo czekać na to aż w kurzu pojawiła się postać.....złego ducha. Ducha! Tego co zamienił się w hienę, ale już znów wrócił do swojej postaci. Huru przestraszyła się i zaczęła się jąkać. Duch zaśmiał się złowieszczo, Huru zamknęła oczy, ale gdy ( po kilku sekundach ) znów je otworzyła - nie była już na wzgórzu, była na skarpie jakieś skały, w jakieś krainie gdzie niebo było czerwone, a chmury były jeszcze bardziej czerwone. Skała była wysepką na morzu lawy, ale mimo to stała nieruchomo. Przerażona Huru rozglądała się i ujrzała znów tego ducha. Duch wyczarował przed nią "ekran" na którym "wyświetliło się" miejsce gdzie spało stado hien.
-Widzisz! - zaczął i pokazał w "ekranie" Kisasiego - Masz mu przekazać że ma przynieść Mi Księżniczkę Stada Magicznych Lwów! - rozkazał - ma to zrobić do następnej doby!
-Ale...ale... Nie dowierzała hiena.
-Przekaż mu to! Wykrzyknął duch i zniknął.
Wtedy zaczął wiać bardzo potężny wiatr, Huru zamknęła oczy, a gdy znów je otworzyła - leżała pomiędzy innymi hienami w grocie.
-"Ta polana jest nawiedzona!" - przeraziła się - "Muszę z tond jak najszybciej uciec!"
Huru wstała i rzuciła się do ucieczki. Biegła w stronę południa, ale zatrzymała się kiedy dobiegła do jeziorka.
-Ale, przecież nie mogę ich opuścić - westchnęła - oni są dla Mnie jak rodzina...
-------------------------------------
Postanowiłam że zrobię na tym blogu jakąś stronę. Którą z tych chcecie? ( nie piszcie że Wam obojętnie )
- Spamownik
- Pytania do bohaterów bloga
- Pytania do Mnie
- Bohaterowie główni
- O blogu